Pieścirogi w minionych wiekach
Zapewne każdy z badaczy dziejów regionalnych prędzej czy później staje przed licznymi zagadkami związanymi z miejscem będącym przedmiotem opracowania. Zaczyna się zastanawiać, jaka była etymologia nazwy miejscowości, jakie ważne postacie tu przebywały, czy też jakie istotne wydarzenia polityczne miały tu miejsce? Pytania te nurtują również piszącego te słowa, który pragnie przybliżyć Czytelnikowi długie dzieje wsi Pieścirogi. Średniowieczna melodia zawarta w nazwie wsi określa jej stary rodowód. W dodatku, jeden z historyków mediewistów, specjalista od dziejów Mazowsza przekazał mi podczas mojej wieloletniej dysertacji naukowej legendę dotyczącą Pieścirogów, którą warto przytoczyć z charakterystycznym dla średniowiecza blazonem: „Onegdaj, książe mazowiecki Siemowit (w XIII w. – S.T.) dla rozerwania melancholyi, wybrał się był na łowy w okolice Nasielska, gdzie rozpościerały się głębokie lasy i dąbrowy oraz owe gaje olchowe na bagnach porosłe, niedostępne i odludne. W orszaku księcia pomiędzy licznem rycerstwem był też szlachetny Grabya, o którym mawiano na dworze książęcym, że był Czechem z pochodzenia. On ci to wypatrzywszy pięknego i wielkiego jak koń łosia, w skok za nim pognawszy, zapędził się w nieznanym mu podmokłym terenie tak daleko, że zgubił orszak książęcy. Wieczór powoli nadciągał, w lesie zrobiło się ciemno i dały się słyszeć wilcze wycia. Strapiony Grabya po róg swój sięgnąwszy, grał co tchu, aby pomoc w opresyi uzyskać. Zatem jak mawiano w kwiecistej mowie staropolskiej „róg pieścił” palcami po onym przebierając. Po dłuższym czasie nadjechał z pomocą książe Siemowit na czele swojego orszaku, wdzięczny za ocalenie rycerza Grabya książe, znacznie udarowawszy, porosłą olchami knieję Pieścirogami nazwał na cześć swojego rycerza i jemu ją darował i herb Grabie w ten kształt, jako widzisz ułożył”.
Znany polski heraldyk ks. Kacper Niesiecki w pomnikowym Herbarzu Polskim wydanym w Lipsku w 1841 r. opisuje herb Grabie następującymi słowami: „Mają być Grabie białe do góry postawione, i utkwione na wzgórku zielonym, o siedmiu zębach, w polu żółtem, nad hełmem i koroną piór pięć Strusich. Paprocki w Gniaździe Cnoty fol. 1079. O herb fol. 562. Okolski tom 1. fol. 229. Bielski fol. 207. Długosz o nim powiada, że z Czech do Polski przyniesiony za Wacława Króla przez Grabię Czecha, ten osiadł w Sieradzkiem, nie daleko Piotrkowa na dobrach Wola nazwanych: od którego Grabiną Wolą nazwano ją; jakoż i Petra sancta cap. 63 pisze, że na Szląsku Lasseliuszowie tego herbu używali”.
Wprawdzie nie udało się odnaleźć żadnych zapisów potwierdzających tę legendę, ale nie można wcale wykluczyć tego ciekawego skądinąd przekazu. Dzisiaj łatwo zauważyć, że okoliczne pola już dawno zostały zmeliorowane i nie widać na nich śladów dawnych mokradeł, jedynie nazwy Olszany, Olszynki i Mokrzyce sugerują, że drzewiej teren ten był bagienny. Z treści legendy może wynikać, że Pieścirogi odgrywały początkowo rolę książęcego dworu myśliwskiego i taka sugestia może wynikać z nazwy miejscowości. Jest też wielce prawdopodobne, że któryś z książąt mazowieckich osiedlił tu jednego ze swoich rycerzy w XIII lub XIV stuleciu, tak jak chce przytoczona wcześniej legenda.
Najstarsza wzmianka o miejscowości Pieścirogi pochodząca z 1419 r. informuje, że tutejszy rycerz Męcimir sporządził dokument sądowy w kancelarii księcia mazowieckiego Janusza I Starszego, mocą którego sprzedał swoje udziały w Mysłowcu urodzonemu Dzietrzykowi ze Świerkowa w parafii nasielskiej i Andrzejowi z Moglęcina. Innym ciekawym dokumentem zaczerpniętym z mazowieckich ksiąg sądowych jest pozew datowany na 7 listopada 1482 r., w którym rycerz Jakub Jan z Nasielska pozwał Grabyę z Pyeszczyrogów przed sąd zarzucając mu zabójstwo swojego ojca. Ówczesne prawo wymagało, aby w sprawach o zabójstwo i kradzież stawiać do dyspozycji sądu po dwóch świadków z trzech okolicznych rodów rycerskich. Wymogowi prawnemu stało się zadość, bowiem w pozwie powód powołał na świadka Piotra z Osieka, Fryderyka z Wrońsk, Andrzeja z Poniat, Jana z Pijanowa i Jana z Jabłeczników. Historia milczy na temat kulis tego groźnego incydentu, nie wiadomo również jaki wyrok wymierzono w tej sprawie. Ze swojej strony mogę dodać, że owe lata bogate w fakty i zdarzenia, pełne były zjawisk świadczących o rozgrywającej się bezwzględnej walce o wpływy i znaczenie czyli o władzę. Osoby występujące wówczas na arenie – to ludzie pełni temperamentu i niepohamowani w gniewie. Kluczem do władzy było oczywiście posiadanie ziemi, dlatego też jednym z posunięć ówczesnych możnych było jej maksymalne skupienie. Spory o granice stanowiły trwały element w relacjach pomiędzy rycerstwem ale też i duchowieństwem. Konflikt ten był wielowiekowy i tak naprawdę zakończył się dopiero w czasach porozbiorowych. Apogeum konfliktu w relacjach pomiędzy władzą kościelną a władzą świecką nastąpiło w połowie XVI w., kiedy to Jan Nosielski podjął próbę obsadzenia nasielskiego probostwa swoim protegowanym, wbrew opinii opata czerwińskiego Jakuba Kuli. Spór został rozstrzygnięty przez sąd biskupi na korzyść klasztoru. Przegrany Jan w zemście zabił opata, za co został ekskomunikowany. Mimo tak drastycznego zajścia, konflikt graniczny w Nasielsku trwał nadal o czym świadczą dokumenty z roku 1741, dotyczące rozgraniczenia dóbr kościelnych i ziem Stanisława Wessla – starosty golubskiego, ówczesnego właściciela miasta.
W okresie średniowiecza, bratobójcze walki oraz wojny z Zakonem Krzyżackim hamowały rozwój gospodarczy północnego Mazowsza. Miary nieszczęść dopełniały klęski elementarne, nader często występujące w tym okresie. Niektóre z nich zawarte w zapisach kronikarskich warto w tym miejscu przytoczyć:
- 1419 r. – „Wielki śnieg spadł w sam dzień Odnalezienia Krzyża Świętego (3 maja – S.T.) i padał przez dwa dni, a także mróz zniszczył całkowicie plony. Podobnie w tym roku panowała wielka zaraz, która spowodowała wielką śmiertelność na Mazowszu, ludzie zaś zwłaszcza mieszkający w miastach i miasteczkach błądzili po lasach i chowali się po kryjówkach leśnych”.
- 1451 r. – „W wyniku deszczów, które wystąpiły podczas żniw i w jesieni, nie tylko zboża wszystkie pogniły, ale i następne zasiewy jesienne nie mogły być jak należy uskutecznione”.
- 1452 r. – „Wymarło wielu ludzi na zarazę w skutku głodu po nieurodzaju, jaki nastąpił po wielkich deszczach w roku 1451”.
1466 r. – „Zaraza zacząwszy się z głodu i zbytecznej w powietrzu wilgotności, gdy latem ciągle deszcze padały, a zima była lekka aż do postu następnego 1467 r., nawiedziwszy Mazowsze i aż do miesiąca stycznia następnego roku trwając, wielu ludzi sprzątnęła”.
- 1473 r. – „Lato było znowu zbyt suche i gorące, tak że rzeki powysychały i przez Wisłę pod Płockiem pieszo przejść było można. Paliły się lasy w wielu miejscach z wielkim łoskotem aż ugasić ich nie było można. Przez zbyteczne susze zboża zginęły, a stąd znowu głód powstał”.
- 1475 r. – „Spadłszy na pola nadzwyczajna szarańcza zniszczyła wszystkie zboża. A gdy nie stało wtenczas ziarna na pożywienie lud ubogi robił sobie chleb z ziół polnych i liści drzew, przez co źle odżywiony i zimą puchł, na wiosnę umierał”.
- 1476 r. – „Z wielkiej stąd śmiertelności powstałej przez zepsucie powietrza nastąpiła zaraza morowa, w której chory, cierpiąc na febrę i krwią plując, albo dostając pod pachą i w kroku wrzodów, w przeciągu trzech dni a najdalej pięciu życie kończyło. Zarażenie się jako mówiono następowało nie tylko przez dotykanie i oddychanie zepsutym powietrzem, ale nawet na sam widok osoby chorobą złożonej. Do powiększenia się tego nieszczęścia przysłużył się niemało w tym samym roku nadzwyczajny na skutek deszczów wylew rzek”.
Opisane klęski elementarne przerywały ustalony rytm życia gospodarczego całego regionu. Przyjmowane były przez mieszkańców w dość fatalistyczny sposób jako „gniew i dopust Boży”. Wśród nich niewątpliwie największą rolę odgrywały zarazy, dezorganizujące życie ludności na długie miesiące. Tzw. „powietrze” oznaczało załamanie handlu i lokalnej produkcji, zamknięcie zajazdów i szynków oraz kościoła i szkoły parafialnej. Bogatsi mieszkańcy ziemi nasielskiej w czasie zarazy przenosili się w inne bezpieczniejsze miejsca, natomiast ludzie ubodzy pozostawali na miejscu i oni byli też najdotkliwiej dziesiątkowani, zwłaszcza, że z zarazą łączył się najczęściej głód, spowodowany w dużej mierze sparaliżowaniem gospodarki mikroregionu. Toteż w czasie epidemii organizowano rozdawnictwo żywności i lekarstw. Starano się też zapobiegać szerzeniu się „powietrza” przez zakazy przyjmowania do domów osób przybyłych z miejsc zakażonych. Trwoga, która towarzyszyła każdej epidemii, znajdowała ujście we wzmożonej pobożności i ofiarności na cele dobroczynne. Epidemie były tak częste w czasach staropolskich, że każdy z mieszkańców północnego Mazowsza kilkakrotnie w ciągu swojego życia stykał się z „powietrzem”. A przecież nie była to jedyna klęska elementarna dająca się we znaki.
Mimo niepowodzeń, rozwijało się Mazowsze a wraz z nim ziemia nasielska, a w niej Pieścirogi. Z XV w. pochodzi informacja mówiąca o tym, że uczniem nasielskiej szkoły parafialnej, prowadzonej przez miejscowego proboszcza, był szlachetny Stanisław z Pieścirogów obok urodzonego Jana z Głodowa. Z kolei z 1532 r. pochodzi sądowy dokument ustanawiający właścicielami wsi braci Jana Wojciecha, Jana Piotra i Mikołaja Felicjana pieczętujących się herbem Grabie. Już tu możemy zauważyć pewien powolny jeszcze na tym etapie proces rozdrobnienia całkiem dużych dóbr ziemskich. Pieścirogi tego okresu zajmowały obszar 52 włók czyli 850 ha. Jak widać było to duże nadanie książęce, które skutkowało obowiązkiem obrony Mazowsza przed licznymi w wiekach średnich, najazdami Prusów, Litwinów i Jaćwingów a później przed imperializmem Zakonu Krzyżackiego. W rejonie Nasielska większe bo przekraczające 100 włók nadanie otrzymywał tylko ród Radzanowskich zwanych Białymi, który cieszył się sympatią panującego na Mazowszu księcia, a zapewne też miał spore dla niego i Mazowsza zasługi. Proces rozdrobnienia Pieścirogów musiał mocno przybrać na sile w połowie XVI w., skoro dokument o proweniencji kościelnej z 1576 r. wymienia wieś Pieszczyrogy jako villae nobilium propriae czyli wieś szlachty zagrodowej zamieszkałej przez rodzinę Piesciroskich herbu Grabie. Z tego samego dokumentu wynika, że została wyodrębniona z tych dóbr wieś Morgy, którą zamieszkiwali Pieściroscy. Ród ten musiał się zatem mocno rozrodzić wchodząc w koligacje z innymi okolicznymi rodzinami szlacheckimi. Cytowany wcześniej heraldyk ks. Kacper Niesiecki opisuje ten ród jedynie krótką wzmianką zamieszczoną w Herbarzu Polskim: „Pieścirowski herbu Grabie. Są i Pieścireccy. N Pieściorecki miał za sobą Lipską herbu Łada. Okolski t. 2. Fol. 27. Jędrzej Pieściorecki 1632. Jan 1648 w ziemi Zakroczymskiej”.
Jak widać niewiele zachowało się informacji na temat tego rodu w źródłach pisanych. Może tylko jeszcze zapis pochodzący z Regestru Diecezjów Franciszka Czaykowskiego z lat 1783 – 1784, który wymienia Pieścirockich jako właścicieli cząstkowych wsi Popowo.
Z początku XVII w. pochodzi dokument określający wysokość odprowadzanych dochodów „quatri in digito” – w czwartej części na rzecz kościoła parafialnego w Nasielsku przez miejscowych posesorów szlacheckich. Wpisu w tym akcie dokonał Grzegorz Mikołaj Susczewski będący pisarzem kapituły płockiej w trzecią niedzielę wielkiego postu Anno Domini 1601.
W rękach rodu Pieścirowskich alias Pieścioreckich wieś pozostawała do połowy XVII w. Jest to ważna cezura dla mazowieckich ośrodków osadniczych, które w okresie potopu szwedzkiego zostały bardzo poważnie zniszczone. Zawsze pisząc o bezprzykładnych zniszczeniach tego okresu, staram się zacytować prof. Irenę Gieysztorową, która w swoim opracowaniu zatytułowanym: „Zniszczenia i straty wojenne oraz ich skutki na Mazowszu” wydanym w 1957 r. wypowiada się o katastrofalnej sytuacji powojennej na północnych Mazowszu językiem zaczerpniętym z omawianej epoki: „… Po nieprzyjacielu… ani budynków chłopskich, ani dworskich, ani bydeł, stada owiec i żadnego sprzętu domowego nie zostało, ale wszystko z gruntu przez ogień nieprzyjaciel zniósł i tak same pola gołe bez zasiewów stały. Poddanych pozabijano, drudzy powietrzem pomarli, a drudzy się porozchodzili”.
Straty substancji materialnej, ale i straty demograficzne były tak duże, że potrzeba było kilku pokoleń aby je zrekompensować. Przez analogię do innych wsi ziemi nasielskiej, z całą pewnością zostały również zniszczone w znacznym stopniu i Pieścirogi. Aby podjąć się dzieła odbudowy podupadłych gospodarstw ich właściciele zmuszeni byli do sprzedaży znacznych obszarów ziemi nabywcom o lepszej kondycji ekonomicznej. Pieścirogi zostały tym samym mocno okrojone i w XVIII w. źródłach pisanych mamy wyodrębnione kolejne przysiółki takie jak: Budy Piescioreckie, Las deserta i Olszynki, oczywiście obok Olszan i Morgów, które funkcjonowały wcześniej. Warto przez chwilę zatrzymać się przy nich i ich właścicielach. W pierwszej połowie XVIII w. właścicielami Bud Pieścioreckich, Lasu Morgowskiego, który wtedy określano mianem Las deserta (czyli miejsca opuszczonego i niezamieszkałego), Olszynek, Pieścirogów i Morgów byli Tomasz i Kunegunda Cywińscy herbu Puchała. W 1767 r. Cywińscy sprzedali wymienione wsie i przysiółki Stanisławowi Nowickiemu herbu Nowicki, w rękach którego pozostały one do końca okresu staropolskiego. W czasach panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego Stanisław Nowicki sprzedał wieś Pieścirogi-Morgi drobnej szlachcie z północnego Mazowsza. Cytowany wcześniej Regestr Diecezjów ks. Franciszka Czaykowskiego zawiera informacje, że Morgi podzielone były na 15 działów i były własnością takich rodzin drobnoszlacheckich jak: Falbowscy herbu Doliwa, Grąbczewscy herbu Nałęcz, Osieccy herbu Jastrzębiec, Rostkowscy herbu Dąbrowa i Ślubowscy herbu Ślepowron.
W okresie panowania pruskiego 1795-1806, Pieścirogi z przyległościami czyli Budy Pieściroskie, Olszany, Olszynki i Las Morgowski były własnością Stanisława z Lubrańca Dąbskiego herbu Godziemba, ex wojewody brzesko-kujawskiego i ex szambalana ostatniego króla Polski. Nowy właściciel omawianych dóbr natychmiast zadłużył je w Banku Berlińskim. Pożyczki Dąbskiego zapisane były m. in. na folwarkach Pieścirogi Olszany, Pieścirogi Budy oraz na dobrach Czajki i były obciążone kwotą 56 tys. talarów. Były to długi nigdy przedtem nie spotykane w dziejach tych wsi i stały się powodem bankructwa ich właścicieli. Większość pożyczek została wypowiedziana przez Bank Berliński w 1805 r. świadczą o tym liczne toczące się procesy sądowe w sprawach dłużnych. Bankructwo stało się wówczas zjawiskiem powszechnym, lista zaś pruskich dłużników pokrywała się z listą późniejszych zbankrutowanych rodzin i zlicytowanych majątków. Zadłużenia majątków i liczne już w początkach XIX w. przykłady bankructwa polskiej szlachty były konsekwencją politycznej i germanizacyjnej akcji Prus wobec elity narodu polskiego. Trafnym jest przypuszczenie, że przymusową sprzedaż mocno zadłużonych dóbr szlacheckich zamierzano wykorzystać w celu rozszerzenia stanu posiadania Prusaków w tym ważnym pod wieloma względami (a zwłaszcza militarnym) regionie.
Nowy rozdział historii ziemi nasielskiej a w niej Pieścirogów rozpoczęła zimowa kampania Napoleona 1806-1807 r., czyli tzw. „pierwsza wojna polska”. Na początku grudnia 1806 r. pododdziały II Dywizji księcia Aleksandra Ostermana dowodzone przez gen. Dochturowa zajęły Pieścirogi z zamiarem ich obrony przed atakiem Wielkiej Armii. Po potyczce pod Borkowem w dniu 24 grudnia 1806 r. i przegranej Rosjan, 14 Pułk Dragonów płk. Bouviera w sile 434 żołnierzy zajął Pieścirogi-Morgi, natomiast Pieścirogi-Olszany zajęła II Brygada Lekkiej Kawalerii gen. bryg. Antoniego Karola Ludwika Lasall`a złożona z 5 Pułku Huzarów płk. Schwarza i 7 Pułku Huzarów płk. Marxa, razem 1041 żołnierzy. Z przemarszami licznych oddziałów, zarówno rosyjskich jak francuskich kojarzyć należy rabunki i rekwizycje dokonywane przez żołnierzy obydwu walczących ze sobą stron. Oprócz tego mieszkańcy byli nękani chorobami przewleczonymi przez przemieszczające się wojska.
Z przełomu 1806 i 1807 r. pochodzi zachowany plan Nasielska i najbliższej okolicy wykonany przez francuskiego kartografa okresu wojen napoleońskich Ambroise Tardieu. Dokument ten ma charakter mapy sztabowej, a jego rozmiary dostosowane są do wojskowego mapnika. Interesujące nas Pieścirogi, zaznaczone na mapie, otaczają obszerne lasy, zaś zabudowa wsi jawi się jako dość chaotyczna, natomiast układ drożny niewiele różni się od dzisiejszego. Z omawianej mapy wynika, że funkcjonował tu młyn wodny posadowiony na rzece Nasielnej w rejonie dzisiejszego mostu przed wiaduktem kolejowym.
W okresie napoleońskim jak i nieco późniejszym do 1820 r. zadłużone Pieścirogi był dzierżawione przez Wiktora Łempickiego herbu Junosza, który w okresie kampanii 1813 r. służył w polskim wywiadzie wojskowym. Po upadku Napoleona, Rosjanie w zemście zesłali go na Syberię do Orenburga skąd udało mu się powrócić i w czasie powstania listopadowego ponownie działał w strukturach wywiadu jako agent do zadań specjalnych, zlecanych mu przez szefa polskich służb wywiadowczych gen. Józefa Załuskiego.
W 1820 r. odbyła się w Płocku licytacja mocno zadłużonych dóbr Pieścirogi-Kossewo-Mokrzyce, która wyłoniła nabywcę w osobie Hilarego Ostrowskiego herbu Dąbrowo-Korab. Wiemy o nim, że urodził się 14 stycznia 1788 r. w miejscowości Serby w Rosji. W okresie Królestwa Kongresowego, Ostrowski był nadzwyczajnym radcą stanu, dyrektorem komisji generalnej i podatków stałych w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu, czyli ówczesnym resorcie finansów. Jednocześnie pełnił prestiżową funkcję marszałka szlachty guberni płockiej, a w księdze heroldii Królestwa Polskiego został zapisany pod pozycją nr 1 w guberni płockiej. Jego to staraniem dnia 30 sierpnia 1840 r. Rada Administracyjna Królestwa Polskiego czyli rząd przeniósł z obwodu pułtuskiego gminy Nasielsk do obwodu płockiego folwark Pieścirogi-Olszany ze wsiami Pieścirogi-Budy i Pieścirogi-Morgi. Utworzono wtedy gminę Czajki w skład której włączono Pieścirogi, Kossewo, Mokrzyce, Malczyn, Wymysły i Chlebiotki. W zakresie podziału administracji kościelnej Pieścirogi przeniesiono do dekanatu nowomiejskiego, podczas gdy Nasielsk w tym zakresie podporządkowany był Pułtuskowi.
Po śmierci Hilarego Ostrowskiego drogą sukcesji dobra Pieścirogskie oraz Kossewo-Mokrzyce odziedziczył syn Robert i jego żona Julia z Michałowskich. W księgach hipotecznych z tego okresu można znaleźć liczne wzmianki o długach i pożyczkach obciążających majątek, zatem finanse małżonków Ostrowskich nie były w najlepszym stanie, ale to właśnie na przełomie lat 50. i 60. XIX w. powstała większość budynków dworskich. Wybudowano dwór w Pieścirogach-Olszanach, którego relikty przetrwały w bryle budynku mieszkalnego, który powstał w latach 70-tych XX w. Główne podwórze gospodarcze zlokalizowane na południowy-wschód od dworu otrzymało nowy dominant czyli spichlerz, zmodernizowano stajnię i oborę. Na południowy-zachód od dworu zlokalizowano dwie stodoły. Następną grupę budynków stanowił zespół czworaków posadowiony na północny-wschód od dworu. Biorąc pod uwagę liczbę budynków, wielkość poszczególnych obiektów a także znaczne ich oddalenie od siebie i dworu, można tu mówić o dużej skali zabudowy gospodarczej co miało odzwierciedlać dążenie Ostrowskich do tego, aby Pieścirogi były silnym ośrodkiem gospodarczym i wzorowym majątkiem ziemskim.
Jeżeli chodzi o sam dwór, to Hilary Ostrowski zamówił ok. 1850 r. plany nowej siedziby u nieznanego nam architekta, którego zadanie polegało na przebudowie istniejącego wcześniej założenia dworskiego, które składało się z rozłożystego drewnianego dworu, wzniesionego na miejscu dworu o średniowiecznej proweniencji. Architekt zniósł całkowicie drewniany dwór, uznając że nie nadaje się do dalszych przeróbek i zaprojektował na jego miejscu klasycystyczny pałacyk. Powstała wówczas budowla dwutraktowa, trzynastoosiowa, w zasadzie parterowa choć dwukondygnacyjna. Zwrócony ku północnemu zachodowi dwór posadowiony został na rzucie wydłużonego prostokąta. Jego trzyosiową część środkową akcentował pseudoportyk złożony z czterech piastrów w wielkim porządku. Cały portyk wieńczył tympanon obwiedziony bogato profilowanym gzymsem. Elewacja charakteryzowała się mocno zarysowanymi boniami, obramieniami okien, gzymsami naczółkowymi i konsolami wolutowymi. Dominantę elewacji ogrodowej stanowił również pseudoportyk z przylegającym doń drewnianym tarasem. Malownicza o bogatym detalu architektonicznym bryła dworu wkomponowana była w romantyczny park krajobrazowy o odcieniu sentymentalnym. Jego walory widokowe wzbogacały stawy. Główną osią kompozycji parku w Pieścirogach była aleja dojazdowa od zachodu przed dwór, a jej kontynuację stanowiła aleja kasztanowa, która obecnie jest częścią ul. Parkowej. Park graniczył od południa ze starym sadem owocowym.
Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego autorstwa Filipa Sulimierskiego z końca XIX w. zawiera następujący opis wsi Pieścirogi: „Pieścirogi Budy, wieś i Pieścirogi Olszany, wieś i folwark nad rzeką Nasielną, powiat pułtuski, gmina i parafia Nasielsk, odległość 24 wiorsty od Pułtuska. Pieścirogi Budy alias Mochowo, wieś ma 16 osad i 451 morgów; Pieścirogi Olszany folwark, ma 481 mórg, 4 domy murowane i 13 budynków drewnianych; wieś ma osad 17 i 21 mórg. Wchodziły w skład dóbr Czajki. W 1827 r. Pieścirogi-Olszany miały 10 domów, 85 mieszkańców; Pieścirogi-Morgi 18 domów, 132 mieszkańców a Pieścirogi-Budy 11 domów, 81 mieszkańców”.
Na mapie z 1880 r. Pieścirogi Olszany alternatywnie nazywano Zabrodziem, podobnie nazwę Olszynki nazywano Zapolem. Osada ta powstała na początku XIX w. w dobrach Czajki, być może jako kolonia Pieścirogów-Olszan. W 1880 r. Olszynki miały tylko jedną osadę, zaś w 1885 r. 1 dom i 33 mieszkańców. W latach 30-tych XX w. były tam zaledwie 2 osady.
Mieszkańcy Pieścirogów czynnie uczestniczyli w powstaniu styczniowym. Wykaz uczestników powstania styczniowego z powiatu pułtuskiego autorstwa S. Gadomskiego wymienia wszakże tylko niektórych z nich. Jak chociażby Józefa Czernickiego – robotnika, lat 40. ze wsi Pieścirogi, który za udział w walkach powstańczych został zesłany na osiedlenie w guberni orenburskiej. Innym powstańcem był Aleksander Kozarzewski – kolonista ze wsi Pieścirogi-Morgi, oskarżony na podstawie żydowskiego donosu, któremu nie udało się udowodnić winy, przez co uniknął zsyłki lecz został oddany pod dozór policji. Z pewnością lista ta jest niepełna i czeka na uzupełnienie.
Jednym z następstw ukazu carskiego z dnia 2 marca 1864 r., było uwłaszczenie chłopów. Ten akt prawny wprowadził duże zmiany w strukturze agrarnej polskiej wsi. Na mocy ukazu Aleksandra II chłopi otrzymali ziemię przez nich użytkowaną oraz grunty zagarnięte im przez folwark po 1846 r., czyli tzw. „pustki”. Z folwarku Pieścirogi-Olszany włościanie otrzymali 238 morgów miary nowopolskiej gruntów ornych i pastwisk oraz 35 morgów lasu. Ponadto, uzyskali prawo wypasania na gruntach folwarcznych 21 sztuk własnego bydła oraz 33 sztuk trzody chlewnej. Włościanie nabyli również prawo do korzystania z dworskiego lasu w zakresie budulca i opału. Jak widać działanie cara wymierzone było w polskie ziemiaństwo godząc w jego podstawy ekonomiczne, a jednocześnie zakładało pozyskanie chłopstwa dla wsparcia rosyjskiej hegemoni w Królestwie Kongresowym.
W związku z nowymi warunkami ekonomicznymi, po uwłaszczeniu chłopów, wielu właścicieli nie radziło sobie w prowadzeniu majątków ziemiańskich. Wśród nich znalazł się Robert Ostrowski właściciel Olszan, który w czerwcu 1869 r. sprzedał swoje dobra żonie Julii z Michałowskich za kwotę 59 tys. rubli czyli 393 tys. złotych. Po kilku latach gospodarzenia Julia Ostrowska sprzedała cały majątek z inwentarzem żywym i martwym braciom Dawidowi i Chaimowi Toruńczykom za 91 400 rubli czyli 609 500 zł. W 1885 r. Dawid Toruńczyk spłacił brata i stał się jedynym właścicielem Pieścirogów-Olszan i Bud Pieścirowskich nazywanych od tego okresu Mochowem, później nazwę przekształcono na obecne Mogowo. Nowy właściciel od 1890 r. sukcesywnie parcelował swoje dobra sprzedając morgę ziemi za 130 rubli. Nabywcami w dużej mierze byli zatrudnieni na kolei robotnicy oraz trudniący się furmaństwem Żydzi.
Ważnym czynnikiem, który wpłynął na dynamizację rozwoju ziemi nasielskiej a w szczególności Pieścirogów, w trzeciej tercji XIX wieku, była niewątpliwie budowa Kolei Nadwiślańskiej przeprowadzona w latach 1874-1877. Zamysł tej inwestycji wyszedł w 1873 r. od jednego z najwybitniejszych działaczy gospodarczych na ziemiach polskich w XIX w. – Leopolda Kronenberga, który w celu realizacji zamierzenia oparł się na Petersburskim Prywatnym Banku Handlowym. Posunięcie to miało na celu utworzenie silnej grupy lobbingowej złożonej z petersburskiej elity lokującej posiadany kapitał we wspomnianym banku.
Kosztorys inwestorski nowej kolei oszacowany został na zawrotną w owym czasie kwotę 20 750 tys. rubli, z których 25% miało pokrycie w akcjach, a 75% kwoty w emitowanych obligacjach objętych gwarancją państwa. Zapisy akcjonariuszy odbywały się w Petersburgu i Moskwie a więc poza Warszawą, choć dotyczyło to kolei przebiegającej przez ziemie polskie. Kapitał akcyjny składał się z 41 500 akcji po 125 rubli za sztukę. Zainteresowanie znacznie przerosło oczekiwania inwestorów i było tak duże, że zwiększono emisję akcji i obligacji o 7 255 500 sztuk, czyli 174 razy niż pierwotnie zakładano. W konsekwencji udało się zebrać 90 mln rubli gotówką w tym 63 miliony przez Kronenberga.
W ówczesnym odczuciu, kolej odbierana była jako symbol i zarazem nośnik cywilizacji, stąd też jej budowę śledziła prasa zarówno petersburska jak i gubernialna. W 1876 r. „Gazeta Handlowa” donosiła, że „… robót ziemnych wykonano na oddziale pierwszym 69%. Mosty drewniane czasowo na rzekach Wkrze, Soni i Łyni są już wykonane”. Źródła z tego okresu chwalą wysokie tempo budowy Kolei Nadwiślańskiej, stwierdzając że było ono „imponujące”. Istniał cały system podwykonawców infrastruktury towarzyszącej, a cała trasa była podzielona na etapy.
Zgodnie z wiedzą inwestora Jana Blocha na jedną wiorstę budowlanej trasy przypadało 60 robotników, którzy w dużej części pochodzili z zachodnich guberni cesarstwa, gdzie siła robocza była bardzo tania. Ale przy tak poważnej inwestycji znalazło zatrudnienie wielu włościan dysponujących dobrym sprzężajem, gdzie dziennie można było zarobić nawet ok. 3 rubli. Praca miała charakter akordu, a dzienny czas pracy wynosił 12 godzin. Robotnicy byli skoszarowani, spali w prowizorycznie zbudowanych barakach , po 100 i więcej ludzi razem. Podlegali nadzorowi nie tylko przedsiębiorcy, ale też żandarmów. Średnie zarobki niewykwalifikowanych robotników wynosiły 40-50 kopiejek dziennie, do tego dochodziło bezpłatne wyżywienie, które było niskokaloryczne i niewystarczające, a więc nie regenerowało sił. Ówczesne źródła zwracają uwagę na ogromny reżim oszczędnościowy, który panował na budowie, polegający m. in. na wznoszeniu w większości przypadków drewnianych mostów i drewnianych budynków. Skutkiem nadmiernej oszczędności, była zła jakość robót, zgłaszana przez nadzór techniczny. Zarzuty dotyczyły głównie jakości nasypów pod torowiska, braku odwodnienia stacji i torowisk a nawet i szerokości torów. Zarządzający realizacją inwestycji Jan Bloch wierzył w nieuchronność wykupu kolei przez rząd, redukował więc jej wydatki do najmniejszych rozmiarów, aby tym samym dojść do największych dochodów. Skutkiem tych działań była ogromna dywidenda osiągająca nawet 30% zysk. Czysty zysk osiągnięty z eksploatacji tej linii w latach 1878-1885 oscylował od 323 348 rubli do 523 669 rubli, co w przeliczeniu na jedną wiorstę dawało przeszło 1 000 rubli czystego dochodu.
W końcu XIX w. Kolej Nadwiślańska stała się największym pracodawcą na Mazowszu Północnym, zatrudniając więcej osób niż cały sektor rządowy i wypuszczając obligacje w wysokości 5 mln rubli. W 1906 r. aż 85% obligacji i 50% akcji będących przedmiotem publicznego obrotu w Królestwie pochodziło z Towarzystw Kolejowych.
Kolej wpisywała się w już istniejącą sieć osadniczą miast i wsi, stając się kolejną ofertą transportową wobec zastanej już sieci dróg, determinowała w znacznym stopniu i zakresie przyszły rozwój miast oraz kierunki przewozu. Czy tak się stało w przypadku Nasielska? – Chyba nie do końca, ponieważ brak większego zainteresowania lokalnych władz oraz miejscowego establishmentu spowodował lokalizację stacji kolejowej w Nasielsku na gruntach wsi Pieścirogi.
Stanowi to pewnego rodzaju curiosum do dziś. Nadal wśród starszych mieszkańców Nasielska krąży obrosła legendą opinia o skorumpowanych carskich urzędnikach, którzy w zamian za sowitą łapówkę zaplanowali stację kolejową aż cztery kilometry od centrum miasta. Ów casus obrazuje relacja Feliksa Rostkowskiego zamieszczona w jego pamiętniku, następującej treści: „W roku 1875 inżynierowie carscy, wytyczający linię budowy drogi żelaznej Warszawa-Mława zwanej Nadwiślańską, weszli do sklepu Rostkowskiego i powiedzieli, że oni nadają kierunek linii kolejowej i o ile mieszkańcy Nasielska w ciągu trzech dni dadzą im 5 000 rubli przez osobę zaufaną, to oni przeprowadzą tą linię ze stacji tuż przy mieście. Rostkowski zakomunikował to właścicielowi dużej garbarni w Nasielsku Karolowi Litke, który łącznie z zarządem miejscowej gminy żydowskiej zebrał zaledwie 4 000 rubli, z którymi i ze zobowiązaniem wekslowym dopłaty reszty w terminie trzymiesięcznym, Litke zgłosił się do inżynierów, lecz oni nie przyjęli oferowanych im warunków. W tym samym czasie Toruńczyk, właściciel majątku Pieścirogi, wycinał swój las. Dał on inżynierom większą kwotę i stacja kolejowa została wybudowana w środku tego lasu”.
Za ciekawostkę należy uznać fakt, że sam dworzec kolejowy wzbudził zainteresowanie francuskiej poetki i pisarki Rose Bailly, która w latach trzydziestych XX wieku zwiedzała centralną część Polski. Opis stacji kolejowej zawarła ona w książce „W sercu Polski, miasteczka, zamki, wsie” wydanej w Paryżu w 1936 r. w następujących słowach: „... stacja w Nasielsku, skromna, zbudowana z drewna lasów, które ją otaczają, ale gdzie jest miejscowość, którą obsługuje? Gdy się przybyło tu, trzeba jeszcze zrobić 3 lub 4 kilometry samochodem, pieszo, wozem, jak wam się podoba albo z powodu złego stanu dróg, jak będziecie mogli. Rosjanie przyjęli ostrożność „strategiczną” w budownictwie stacji możliwie najdalej od miasta”.
W dyspozycji Kolei Nadwiślańskiej w rejonie Nasielska pozostawało 20 budynków o różnym przeznaczeniu, ważniejsze z nich to: dworzec kolejowy, wieża ciśnień, stacja wodociągowa i „koszarka” czyli budynek dla robotników kolejowych. Pozostałe to budki dróżnicze rozlokowane wzdłuż torowisk na całym odcinku trasy. W zasobach kolejowych zamieszkiwało 98 osób.
Z rozkładu jazdy z 1904 r. wynika, że ruch kolejowy na jak to wówczas określano „drodze mławskiej Kolei Nadwiślańskiej ...” był dość intensywny. Codziennie kursowały tu dwa pociągi pocztowe i cztery pociągi osobowe oraz dwa pociągi spacerowe pomiędzy Warszawą a Nasielskiem cieszące się sporym powodzeniem zwłaszcza w sezonie letnim. Opłata za przejazd trzecią klasą z Nasielska do Warszawy wynosiła 1 rb. 24 kop., czyli bilet był dość drogi i dla porównania podam, że funt mięsa wołowego kosztował zaledwie 15 kop., a tej samej wagi polędwica – 20 kop.
Wzmożony ruch kolejowy, a zapewne też wspomniana wcześniej niska jakość wykonanych torowisk, sprzyjały wypadkom komunikacyjnym. Lokalna prasa informowała o różnych kolizjach i zdarzeniach z udziałem taboru kolejowego. I tak np. 13 stycznia 1902 r. pomiędzy Nasielskiem a Pomiechówkiem doszło do uszkodzenia torowiska, co spowodowało wykolejenie się pociągu osobowo-pocztowego i pożar części składu. „Echa Płockie i Łomżyńskie” informowały o znalezionych na torach pod Nasielskiem zwłokach, potrąconego przez pociąg mężczyzny. O katastrofie kolejowej pod Nasielskiem nieco później, bo już w latach dwudziestych XX wieku informował „Tygodnik Ilustrowany” z 1925 r.
Trudno jest przecenić rolę kolei w rozwoju wielu obszarów życia gospodarczego i społecznego Pieścirogów i ziemi nasielskiej, stąd też budowanie Kolei Nadwiślańskiej towarzyszyło duże zainteresowanie ze strony wielu rożnych środowisk. Kolej oznaczała początek nowej ery w podróżowaniu, transporcie towarów czy funkcjonowaniu poczty. Dawała też zatrudnienie dziesiątkom rodzin, stając się jednym z największych pracodawców w regionie. Według szacunkowych danych liczba pracowników zatrudnionych na nasielskim odcinku Kolei Nadwiślańskiej, mogła wynosić 150-200 osób. Były również zawody pośrednio z nią związane, zajmujące się transportem ludzi i towarów w całej okolicy. Korespondent „Tygodnika Ilustrowanego” z 1911 r. doliczył się w Nasielsku „... 14 dorożkarzy, głównie Żydów w ceratowych płaskich dziwacznego kształtu kapeluszach i niezgrabnych długich watowanych chałatach – armiakach, które musieli nosić i podczas trzaskających mrozów i w najgorętsze dni lipcowe”. Liczna grupa nasielskich Żydów zajmowała się transportem towarów zarówno z dworca do miasta jak i odwrotnie. Jak pisał historyk publicysta zamieszkały w Pułtusku Miron Owsiewski: „Najsłabsi tej branży, to zwykli furmani świadczący usługi dla ludności oraz dowożący materiały ze stacji kolejowej w Nasielsku. Inna grupa to właściciele fracht konnych, trudniących się dowozem produktów rolnych do stolicy”.
Wrócę na chwilę do folwarku Pieścirogi-Olszany aby stwierdzić, że według danych w „Spisie alfabetycznym obywateli ziemskich Królestwa Polskiego oraz dóbr przez nich posiadanych” wydanym w Warszawie w 1905 r., majątek był własnością Gustawa Reycha, który był współwłaścicielem browaru w Warszawie przy ul. Grzybowskiej 33, ale inwestował również w kolejnictwo i tabor kolejowy. Folwark liczył wówczas 131 ha, zamieszkiwało w nim 43 osoby, a liczba zabudowań wynosiła 13 różnego rodzaju budynków. Źródło z 1906 r. przechowywane w pułtuskim oddziale archiwum państwowego wymienia tego samego właściciela i ten sam areał folwarku. Jednakże „Spis ziemian Rzeczypospolitej Polskiej” z 1930 r. wymienia jako właściciela folwarku Pieścirogi – Władysława Bartogowskiego, określając wielkość majątku na 80 ha, czyli jak wynika z zestawienia danych przeszło 50 ha zostało poddane parcelacji. Z tego samego zasobu archiwalnego pochodzi informacja o nowopowstałym folwarku w Mogowie, należącym do Wita Łęteckiego, a obejmującym obszar 63 ha.
W okresie międzywojennym, prawdopodobnie w 1932 r. doszło do kolejnej zmiany właściciela folwarku w Pieścirogach, mianowicie resztówkę o powierzchni 35 ha wraz z dworem i zabudowaniami folwarcznymi nabył Józef Daniewski. Wiemy o nim, że był pracownikiem Ministerstwa Kolei Żelaznych, gdzie dał się poznać jako racjonalizator i autor patentu, za który otrzymał pokaźną nagrodę pieniężną w sam raz na zakup byłego już folwarku. W rękach rodziny Daniszewskich gospodarstwo pozostało do czasu reformy rolnej i pomimo, że jego areał nie przekraczał 50 ha, to jednak zostało przyjęte na rzecz skarbu państwa. Wdowa po Józefie mogła jedynie mieszkać w jednym z pomieszczeń dworu, co było ewenementem ponieważ w świetle ówczesnego prawa, były ziemianin nie mógł zamieszkiwać w tym samym powiecie, w którym położony był jego majątek.
Ważną cezurą w dziejach Pieścirogów, wzorem innych miejscowości północnego Mazowsza, były lata 1914-1918 r. czyli okres I wojny światowej. Wycofujące się pod naporem 12 armii niemieckiej gen. von Gallwitza wojska rosyjskie stosowały taktykę „spalonej ziemi”, dokonując ogromnych zniszczeń i wysiedlając ludność. Spod ręki jednego z księży nasielskiego dekanatu i jego późniejszego wicedziekana ks. Marcelego Przedpełskiego wyszedł doskonały opis odzwierciedlający ogrom zniszczeń dokonanych przez wycofujących się Rosjan. Ks. Przedpełski pisał m.in. „Ciężkie dnie przeżywaliśmy w październiku 1914 r., gdy toczyła się walka pod Warszawą, echo bitwy bardzo silnie odbijało się u nas. Od końca grudnia 1914 r. huk armat, kartaczownic, karabinów, szybowanie aeroplanów, wszystko to przez sześć miesięcy, to jest aż do połowy lipca 1915 roku trwożyło i przerażało wciąż ludność. W początkach lutego 1915 roku tysiące ludzi nawet z dalszych okolic zostało powołanych do kopania wielkich okopów pozycyjnych... Lasy i laski, ogrody, stodoły i szopy, płoty, wszystko poszło na okopy. Dnia 12 lipca pękły obręcze żelazne wojsk rosyjskich pod Przasnyszem. Dzień 14 lipca przyniósł nam wieść gromową: wojska rosyjskie cofają się i wszystko palą, ludność zmuszają do ucieczki. Zrazu tegoż dnia ludność ruszyła ze swoich siedlisk. Dnia 15 lipca ucieczka przybrała olbrzymie rozmiary. Nikt oprócz starców, których własne dzieci porzuciły na razie nie zastał, bo i nie było gdzie. Około południa paliło się w parafii jednocześnie 16 wsi. Dzień był spokojny, dymy unosiły się wysoko pod niebo, jakby z żałosną i wielką skargą na krzywdę ludzką. Paliła się potem cała okolica, folwarki i wsie, sterty i stygi ze świeżym zbożem ...”.
Starty powiatu pułtuskiego spowodowane niszczycielską działalnością wojsk rosyjskich, lokowały go w czołówce najbardziej zniszczonych obszarów Kongresówki. Spośród 423 wsi w powiecie, 167 zostało całkowicie zniszczonych co stanowiło prawie 40%. Na ogólną liczbę 8 453 zagród, zniszczeniu uległo 2 311 czyli przeszło 27%, a wśród 30 015 różnego rodzaju budynków wiejskich powiatu, zniszczono 7 618 budowli co daje przeszło 25%. skalę zniszczeń.
Same Pieścirogi ucierpiały w mniejszym stopniu, być może, nie było na to czasu, a może miejscowość leżała za daleko od fortów Pomiechówka i nie podlegała wymogom oczyszczenia przedpola. Do zakończenia działań wojennych było tu dość spokojnie, tak więc wieś stanowiła dość wygodne zaplecze dla części oddziałów niemieckich blokujących twierdzę modlińską. Pozytywnym aspektem niemieckich rządów w Pieścirogach było wybudowanie w 1917 r. wąskotorowej linii kolejowej do Sierpca, służącej transportowi wojskowemu. Według relacji dawnych mieszkańców, zanim wprowadzono lokomotywy parowe, wagony pierwszych składów ciągnęły konie. Mała stacja rozładunkowa tej kolejki mieściła się w trójkącie wyznaczonym ulicami Kolejową, Agatową i Platynową, a w jej budynku mieściła się niemiecka poczta. Połączenie to wynoszące 87 km w czasach II RP przystosowano do potrzeb kolei szerokotorowej, oddając je do ponownego użytku 15 listopada 1924 r.
U schyłku okupacji niemieckiej, nasielski obwód Polskiej Organizacji Wojskowej brał udział w ogólnopolskiej akcji rozbrajania Niemców, która miała swoją piścirogską odsłonę. Zadanie miejscowych peowiaków było dość ryzykowne i polegało na udaremnieniu próby przedostania się garnizonu fortecznego twierdzy modlińskiej do Prus Wschodnich. Żołnierze niemieccy w pełnym rynsztunku bojowym usiłowali pociągiem z Modlina przedostać się przez nasielski węzeł kolejowy do granicy pruskiej. Miejscowy komendant POW Sikorski, późniejszy kapitan Wojska Polskiego, podjął walkę po wcześniejszym uszkodzeniu torowiska. Załoga pociągu została zmuszona do cofnięcia się do Modlina. Kilka dni później, ci sami żołnierze zostali odtransportowani z twierdzy, ale już jako jeńcy wojenni. Podobny los spotkał, wycofujący się z Serocka niemiecki garnizon forteczny, który został rozbrojony na dworcu kolejowym w Pieścirogach.
Dwa lata później, w 1920 r. Pieścirogi stały się areną zmagań polsko-bolszewickich, będąc ważnymi pod względem militarnym obiektem na drodze do odzyskania Nasielska. Bitwa o Nasielsk rozpoczęła się dnia 16 sierpnia we wczesnych godzinach rannych, kiedy to nastąpiło główne uderzenie wojsk gen. Aleksandra Osieńskiego, wzdłuż linii kolejowej relacji Modlin-Nasielsk. Osiński miał do dyspozycji 9. i 17. Dywizje Piechoty liczące 5 800 bagnetów, 100 szabel, 42 działa i 141 karabinów maszynowych. Dysponował ponadto częścią Brygady Syberyjskiej oraz Dywizji Ochotniczej ppłk. Koca. W jego dyspozycji były również dwa pociągi pancerne „Hallerczyk” i „Lis-Kula”.
Atakowane z trzech stron oddziały sowieckie broniące Nasielska, pomimo brawurowego ataku na bagnety, nie zdołały powstrzymać nacierających Polaków. Żołnierze 68 Pułku Piechoty sformowanego we Wrześni w Wielkopolsce, prowadzący natarcie wzdłuż linii kolejowej, wspomagani przez pociąg pancerny zdobyli stację kolejową, a około godz. 16:00 wkroczyli do miasta bronionego przez pododdziały 5 i 56 dywizji strzelców wchodzących w skład 3 armii sowieckiej.
Okres Drugiej Rzeczypospolitej charakteryzował się wielostronnym rozwojem ośrodków osadniczych na północnym Mazowszu. Tak też było w przypadku analizowanych Pieścirogów. Morgi stały się centrum działalności Stronnictwa Ludowego w okolicach Nasielska. Przewodniczącym miejscowego koła Stronnictwa Ludowego był Antonii Ziemiecki. Zebrania przez niego organizowane służyły informowaniu włościan, jak mają zachować się podczas wyborów samorządowych. Były też okazją do wysuwania żądań w sprawie szybszego trybu przekwalifikowania gruntów czy też zmniejszenia podatków od nieużytków. We wsi Morgi działało wzorem wielu innych wsi powiatu pułtuskiego koło Młodzieży Wiejskiej zrzeszone w powstałym w 1923 r. Okręgowym Związku Młodzieży Wiejskiej w Pułtusku. Jesienią 1931 r. w Morgach zorganizowano sześciodniowy zjazd członków Mazowieckiego Związku Młodzieży Wiejskiej z północnych powiatów województwa warszawskiego. W 1930 r. na terenie powiatu zaczęły powstawać również koła Związku Młodzieży Ludowej będące przybudówką PSL „Piast”. W 1931 r. dokonano wyboru Zarządu Powiatowego Związku Młodzieży Ludowej w Pułtusku, w którego skład weszli m.in. Ludowcy z Morgów – Klara Kamerówna oraz Tomasz Pająk.
Ziemia nasielska odziedziczyła po zaborcach i okupantach ponurą spuściznę w postaci analfabetyzmu znacznej części mieszkańców całego regionu. Z chwilą wejścia w życie dekretu o obowiązkowym nauczaniu z dnia 7 lutego 1919 r., do szkół powszechnych uczęszczało zaledwie 25% dzieci w wieku szkolnym. Należy podkreślić, że dla władz samorządowych wprowadzenie tego aktu prawnego w życie stanowiło najtrudniejszy problem do rozwiązania w pierwszym okresie niepodległości. Przede wszystkim, liczba dzieci i młodzieży w wieku szkolnym wielokrotnie przewyższała liczbę miejsc w dotychczas istniejących szkołach. Brak środków na budowę nowych szkół zmuszał samorząd do podejmowania działań zastępczych, takich jak wynajem lokali prywatnych. Tak też działo się w zakresie oświaty w Pieścirogach. Z 1919 r. i wzmiankowanym dekretem należy kojarzyć rozpoczęcie funkcjonowania Jednoklasowej Szkoły Podstawowej w Pieścirogach Starych i Czteroklasowej Szkoły Powszechnej w Pieścirogach Nowych. Szkoła jednoklasowa działała w pomieszczeniu wynajmowanym od p. Jana Godlewskiego a czteroklasowa w drewnianym budynku stojącym przy ul. Kolejowej. Z wykazu p.t. „Publiczne Szkoły powszechne w powiecie pułtuskim – 1 grudnia 1925 r.” wynika, że szkoła w Pieścirogach miała 3 izby lekcyjne o łącznej powierzchni 84,4 m2. Naukę prowadziło 3 etatowych nauczycieli, którzy przez 98 godzin lekcyjnych tygodniowo nauczali 160 uczniów. 11 uczniów codziennie pokonywało dystans od 1 do 2 km, 8 dzieci od 2 do 3 km a 7 dochodziło z odległości ponad 3 km. Kierowniczką szkoły była p. Zofia Dobrowolska, zaś opiekunem szkoły – p. Jan Kosewski a inspektorem nadzorującym Eugeniusz Meller. Na początku lat 30-tych XX w. funkcję kierownika szkoły pełnił Józef Gulatowski (1930-1931) i Jan Bóll od 1932 r. do 1939 r., który rozpoczął i kontynuował budowę nowej szkoły przerwaną wybuchem II wojny światowej.
W okresie Polski Odrodzonej, który sprzyjał działalności gospodarczej, w Pieścirogach działało pięć sklepów branży spożywczej, a wśród nich: sklep spożywczy z wyrobami masarskimi Bolesława Rucińskiego, sklep spożywczy z wyrobami tytoniowymi Liby Szweryna, sklep spożywczy z wyrobami tytoniowymi Antoniego Święcickiego i sklep spożywczy Zofii Pierzynowskiej. Oprócz tego tuż przy dworcu czynna była herbaciarnia ze sprzedażą artykułów spożywczych, będąca własnością Joska Rojtkopfa, która w swojej ofercie handlowej miała również noclegi.
Za ciekawostkę należy uznać fakt, że w „Wykazie prawa handlowego w mieście i gminie Nasielsk” w okresie międzywojennym prowadzonym przez Sąd Okręgowy w Warszawie w latach 1917-1944, nie figuruje młyn parowy, którego sylweta stanowiła ważny dominant w panoramie Pieścirogów. Być może został poważnie uszkodzony w czasie I wojny światowej i nie prowadził w międzywojniu działalności? Brak dostatecznych źródeł archiwalnych nie pozwala na szersze omówienie tego zakładu przetwórstwa zbożowego, autor poprzestaje więc na jego wymienieniu.
W okresie międzywojennym, w grupie największych pracodawców w Nasielsku oraz w całym mikroregionie znajdowały się Polskie Koleje Państwowe. Z chwilą modernizacji linii kolejowej do Sierpca, nasielska stacja stała się ważnym węzłem kolejowym, w którym funkcjonowały już obiekty trakcyjne. Wykaz urządzeń technicznych Warszawskiej Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych sporządzony na dzień 1 stycznia 1937 r. zawiera informację, że na stacji Nasielsk znajdowała się wieża ciśnień, która zasilała cztery żurawie wodne oraz obrotnica o średnicy 19,39 m. Z analizy rozkładów jazdy z lat 1928-1932 wynika, że pojawiły się tu kończące bieg lokalne połączenia z Warszawy, które mogą tłumaczyć wyposażenia nasielskiej infrastruktury kolejowej w obrotnicę.
Pod koniec lat 30-tych w DOKP Warszawa zrodziły się plany budowy w Nasielsku nowych, kolejnych już obiektów trakcyjnych mających na celu rozbudowę tego węzła kolejowego. Do planowanych inwestycji trakcyjnych zaliczono: torowiska dla postoju dziesięciu parowozów, pięciu wagonów z przeznaczeniem na potrzeby drużyn parowozowych, jednego wagonu ślusarskiego, wykonanie kanałów oczystkowych oraz wykonanie składu opału o dużej wydajności. Zachowany protokół z 11 stycznia 1939 r. dotyczący rozwoju nasielskiego węzła PKP wspomina również o potrzebie zainstalowania dźwigu elektrycznego, co rodziło potrzebę elektryfikacji stacji kolejowej.
Ze względu na duży stopień zagrożenia ważnego węzła kolejowego w Nasielsku, powstał plan jego ochrony na wypadek wojny zatwierdzony przez Szefa Sztabu Głównego Wojska Polskiego. Zakładał on m.in. ochronę 14 obiektów kolejowych na trasie Warszawa – Nasielsk – Sierpc – Toruń i Nasielsk – Mława. W okresie zagrożenia obiekty te miały być chronione przez 25. Obwodową Kompanię Ochrony Linii Kolejowych. Kompania ta mobilizowana była przez Policję Państwową w Puławach. Władze policyjne miały 24 godziny od chwili otrzymania zarządzenia na jej sformowanie. Następnie cały stan osobowy przemieścić się miał z Puław do Nasielska – miejsca postoju dowódcy kompanii. W etacie 25. Obwodowej Kompanii Ochrony Linii Kolejowej stacjonującej na wypadek wojny w Nasielsku było 138 żołnierzy. Składała się ona z dowództwa, drużyny gospodarczej i trzech plutonów ochrony. Dowódcą kompanii był oficer w stopniu porucznika lub kapitana. W składzie drużyny gospodarczej znalazł się szef – sierżant, podoficer broni i gazu oraz podoficer gospodarczy. Do ochrony mostu przewidzianych było 13 żołnierzy, natomiast wieży wodnej chronić miało 3 żołnierzy.
W zakresie przygotowań na wypadek wojny, stacja kolejowa Nasielsk – Pieścirogi miała przypisaną też funkcję intendencką dla zapotrzebowania Armii „Modlin”. Jej rolę w okresie sierpniowej mobilizacji ale też już po wybuchu wojny opisał w sprawozdaniu z udziału w kampanii wrześniowej podporucznik artylerii Aleksander Jankowiki. Pisał on m. in. „... 1-IX-39. Godz. 0400 – odmarsz oddziału ... przez Modlin do st. Pomiechówek, przejazd koleją do m. Nasielsk ... w czasie marszu i przejazdu alarmy lotnicze i bombardowania z wysokiego pułapu, na ogół nie celne (skład amunicji w forcie Modlin i stacja Nasielsk)... Ciągłe bombardowania stacji utrudniały pracę komisji. Dużo zabitych koni, część wozów zniszczonych... Droga powrotna przemarszem bez przeszkód ze strony lotnictwa (mgła)”.
W wyniku wyniszczających infrastrukturę techniczną niemieckich bombardowań, powstały problemy natury komunikacyjnej z większymi miastami Mazowsza. Komunikacja z Warszawą wyglądała w ten sposób, że koleją można było dojechać z Nasielska do Pomiechówka pokonując dystans zaledwie 10 km, następnie furmanką do Nowego Dworu Mazowieckiego również 10 km i ponownie koleją do Warszawy (30 km). Powodem tych trudności były zniszczone działaniami wojennymi mosty na Wkrze i Narwi. Odległość z Nasielska do Warszawy wynoszącą 50 km i z powrotem pokonywało się przez cały dzień. Na handlujących z ludnością Warszawy „szmuklerzy” żandarmeria niemiecka urządzała zasadzki i obławy . Rekwirowano przemycany towar, ale były też liczne przypadki użycia broni kończące się śmiercią przemytników.
Innym z ponurych aspektów okupacyjnej rzeczywistości było wzmożenie akcji kolonizacyjnej osadników niemieckich w bliskości dworca kolejowego. Zwartą masą zamieszkiwali oni Pieścirogi Nowe, ale też Mogowo, gdzie doliczono się 63 Niemców. Jednym z kolonistów niemieckich był Edmund Krauze, były właściciel piekarni w Pieścirogach, a następnie miejscowy żandarm szczególnie groźny ze względu na znajomość miejscowych relacji i ludzi. Z chwilą utworzenia w Nasielsku obozu pracy przy ul. Joselewicza, Krauze został komendantem tej placówki. Z Mogowa pochodził inny folksdojcz będący żandarmem w Nowym Dworze Mazowieckim, nieznany z imienia Reszke.
Mieszkańcy Pieścirogów byli uczestnikami ruchu oporu, najważniejsza skrzynka łączności Armii Krajowej placówki Nasielsk mieściła się w Pieścirogach Nowych, w piekarni E. Krauzego, a kierowała nią Henryka Komosińska, która za działalność niepodległościową została w 1944 r. zesłana do obozu koncentracyjnego. Wiemy, że skrzynka kontaktowa w Pieścirogach została uruchomiona latem 1943 r., a do jej zadań zależało przekazywanie korespondencji, rozkazów, meldunków oraz podziemnej prasy od łączników do obwodu i dalej do inspektoratu. Do tej skrzynki docierały m.in. łączniczki ze sztabu obwodu Zofia Jaworska ps. „Kobrek” i Janina Karłowicz ps. „Amicis”, które w czerwcu 1944 r. zostały aresztowane przez gestapo, a następnie rozstrzelane na III Forcie w Pomiechówku.
Działaczem struktur ruchu oporu w Pieścirogach był też Bernard Podgórski będący dowódcą jednego z patroli Kedywu, natomiast mieszkańcy Morgów Stanisław Sekutowicz i Wacław Nowicki weszli w skład trójki politycznej „Rocha” będąc żołnierzami Batalionów Chłopskich, później wcielonych do Armii Krajowej.
W Pieścirogach działała siatka wywiadowcza złożona głównie z miejscowych kolejarzy i to od nich pochodziły najcenniejsze informacje o niemieckich transportach kolejowych kierowanych na front wschodni.
Przez Pieścirogi pędzono z Nasielska tutejszych Żydów 4 grudnia 1939 r. Według zapisu pamiętnikarskiego cytowanego wcześniej ks. Marcelego Przedpełskiego incydent wyglądał następująco: „Około południa popędzono wszystkich na stację Nasielsk, tu wieczorem załadowano do wagonów i przez Prusy wywieziono do „Wschodniego Protektoratu” (Siedlecko-Lubelskie). Po drodze na kolej kazali im się wszystkim wymyć w kanale na Pieścirogach, aby byli czyści. Musieli się jednak, choć częściowo rozebrać, a był to 4 grudnia! Gdy polska ludność po drodze chciała dać komuś trochę chleba, Niemcy nie pozwalali na to i też ją bili”.
Jedną z form walki lokalnej społeczności z hitlerowskim najeźdźcą było tajne nauczanie dzieci i młodzieży. Już pod koniec 1939 r. tajne nauczanie w Morgach i w Pieścirogach prowadziła m.in. Czesława Żbikowska, a objęte nim było ok. 20 dzieci, natomiast inna nauczycielka Zofia Bóll uczyła 14 dzieci.
W 1941 r. władze okupacyjne podjęły zakrojoną na dużą skalę rozbudowę stacji kolejowej. Według relacji naocznych świadków przy jej modernizacji zatrudnionych było ok. 5 tys. robotników. Powstała wówczas parowozownia, bocznice kolejowe, rampa służąca potrzebom Werhmahtu, magazyny o dużej pojemności i bloki mieszkalne w Mogowie. Wszystkie obiekty kolejowe zelektryfikowano budując linie energetyczną o dużej mocy z Królewca. Stacja w Nasielsku - Pieścirogach stała się ważnym węzłem kolejowym w rejencji ciechanowskiej na strategicznym odcinku warszawskim. S
Dodaj komentarz
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!